Nie jest to jakieś arcydzieło w kategorii komedii romantycznych, ale film wyróżnia niebanalną fabułą. Trochę za mało w niej romantyzmu (choć wiersze Ogiego były słodkie ;p), a za dużo nudy, ale obejrzeć można. Podobała mi się gra Kerri Russel. Nie znałam jej wcześniej. Coś w niej jest. Momentami kojarzy mi się z Nicole Kidman.